W poszukiwaniu...

Na początek parę słów o mnie. Jestem kimś. Mieszkam w TVN-ie, gdzie wszyscy patrzą na mnie jak w tęcze. I nic dziwnego. W końcu gdzieś trzeba patrzeć. A ja nie chwaląc się uważam, że od takiej np. ściany to jestem dużo bardziej interesujący.

Chociaż oczywiście zależy od tego co kto lubi, jak mu w duszy gra i co uważa. Bo znam na przykład takich, co za najbardziej interesujące obiekty świata uważali tekturowe podkładki pod piwo. I to nawet jak nie było na nich piwa. Są też miłośnicy szpilek (w obu tego słowa sensach) znaczków, monet, muszli, zapałek, długopisów, figurek, figurynek oraz papierosów bez filtra. Oraz w zasadzie każdej rzeczy wyprodukowanej (albo i nie) ręką ludzką.

A najpiękniejszą rzeczą w każdej przyzwoitej kolekcji jest fakt, że nigdy nie jest kompletna. I że zawsze jest coś do szukania.Bo jak wiadomo cała frajda tkwi w szukaniu. Bo jak się już coś szukanego znajdzie, to zwykle okazuję się nawet nie w połowie tak fajne, jak wtedy kiedy się tego szukało…Co jest zresztą stałym problemem. No bo w końcu jak się o czymś wiedzę pogłębi odpowiednio to w końcu – siłą rzeczy dno się osiągnie.

Na szczęście świat jest wielki. I pełen niespodzianek. A co najfajniejsze prawdopodobnie już mu tak zostanie. Czego – na marginesie – sobie i Wam życzę…

Autor: K.T.O.Ś / Źródło: TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości