O używkach i ideałach

Na początek parę słów o mnie. Jestem kimś. Mieszkam w TVN-ie, gdzie wszyscy patrzą na mnie jak w tęczę. I słusznie. W końcu w życiu trzeba mieć jakieś ideały. A na bezrybiu – jak głosi mądrość ludowa – i rak ryba.

Albowiem jak się posiada ideały, to ma się do czego dążyć. A przecież dążyć do czegoś trzeba, albowiem jak się nie dąży do czegoś, to się jest zagubionym. A tego przecież byśmy nie chcieli. Weźmy na przykład takich artystów. Jak na przykład Maleńczuk czy Pazura. Których celem jest ewidentnie życie bez używek i tym podobnych. Cóż z tego, że czasem nie wychodzi. Idzie wszak o to, żeby dążyć, a nie osiągać. Bo jak się już taki cel osiągnie, to trzeba szukać nowego. A porządne cele nie leżą wszak na ulicy.

Ja na przykład mam ideał, którego tożsamości nie będę tutaj zdradzał albowiem po co. W krytycznych sytuacjach mego życia (czyli mniej więcej raz w tygodniu) jego mała (acz pełna godności) postać staje mi przed oczami a w głowie jawi się tylko jedno pytanie. Pytanie które brzmi jako ten dzwon Zygmuntowy, względnie miedź brzęcząca. A brzmi owo pytanie „jak na moim miejscu postąpiłby On”. A odpowiedziawszy sobie na to pytanie z najwyższą uwagą i ostrożnością postępuje dokładnie odwrotnie.

Co – jak stwierdzam po zastanowieniu – mogło być powodem, dla którego jeszcze nie zostałem prezydentem. Żałujecie?

Autor: K.T.O.Ś / Źródło: TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości