Ale oni są jacyś dziwni. I prawdopodobnie działają z podpuszczenia określonych kół na Wschodzie. A zwłaszcza zwesternizowanych hegemonistów z Południa. Czyli mówiąc po ludzku, Abelarda Gizy. Któren jak wiadomo jest nie dość, że śniady to jeszcze z twarzy podobny całkiem do niewłaściwych ludzi.
I jeszcze sobie żartuje, łajdak jeden.
Na szczęście nasi posłowie właściwie zareagowali na tą ohydną prowokację ujawniając istnienie Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski, złożonego z 37 posłów i 2 senatorów.
W efekcie nie dość, że żart się żartem odcisnął (i to takim, że co poniektórym w oczach pociemniało, a w nogach zmiękło) to jeszcze na dodatek udało im się przekonać ogół społeczeństwa, że sytuacja w której posłowie pobierają diety i nic nie robią jest sytuacją dużo lepszą, niż ta w której się do czegoś zabierają.
Która to wiedza jest wiedzą bezcenną.
Za resztę zapłacą podatnicy.