Z drugiej strony, istnieje również obarczona niezerowym prawdopodobieństwem możliwość, że, świadomi nieuchronnego nadejścia wakacji, lata i tak dalej, patrzą na zapas. Co – jest generalnie rozumowaniem głęboko słusznym, logicznym i niepobawionym przebłysków geniuszu.
I nic dziwnego. W końcu nie od dziś wiadomo, że kto z kim przestaje, takim się staje oraz że kto pod kim dołki kopie, niech mu ziemia lekką będzie.
Innymi słowy, nadszedł ten powtarzający się z uporem maniaka moment w którym rozpoczynają się generalnie wakacje (albo coś w tym stylu) w związku z czym udaje się na wakacje, które poświęcę doskonaleniu umiejętności cynicznego (acz czujnego) obserwatora rzeczywistości w celu zostania jeszcze lepszym człowiekiem. Co wprawdzie jest w zasadzie niemożliwe, ale od kiedy to mnie powstrzymuje?
Pa i do zobaczenia po wakacjach. Wasz KTOŚ
P.S Będą powtrórki*
*Ale i tak będziecie tęsknić.