ἢ τὰν ἢ ἐπὶ τᾶς, czyli o tym, jak należy wracać

Na początku parę słów o mnie. Jestem kimś. Mieszkam w TVN-ie, gdzie wszyscy patrzą na mnie jak w tęczę. Przeważnie. I bardzo dobrze. Albowiem patrzenie na przyjemne widoki wpływa kojąco na ciało i duszę. Zwłaszcza jeśli wzmiankowany przyjemny widok był przez czas jakiś na wakacjach, na skutek czego oglądanie go było stosunkowo skomplikowane.

Ale – jak mawiał Pan Wołodyjowski – nic to! Oto wróciłem gotów do wytężonej pracy twórczej, uzbrojony we wzmożoną czujność oraz taki zapas cynizmu, że zawstydziłbym samego Diogenesa*. I jego beczkę też bym zawstydził. Innymi słowy, gotów jestem przystąpić do pracy, którą jest – jakby ktoś nie wiedział – czujne (acz cyniczne) obserwowanie rzeczywistości jako takiej. I jako każdej innej też. I nic mnie nie powstrzyma. Ani Anita Włodarczyk i jej słynny młot Kubuś, ani Natalia Siwiec ze swoim równie słynnym tatuażem, ani nawet pies Kory na haju. Wróciłem.Tęskniliście?

* A sprawdźcie sobie!

Autor: K.T.O.Ś

podziel się:

Pozostałe wiadomości